piątek, 15 maja 2015

Sesja terapeutyczna nr 12 - ostatnia

Wybaczcie.

Zdałam sobie dzisiaj sprawę, że czas zacząć więcej robić a mniej mówić.
Mogę napisać jeszcze 50 notek ze zdaniami typu " znacie to? wszyscy tak mamy ".
Albo mogę spróbować to zmienić. Nie wiem czy mi się uda. Nie wiem czy kiedykolwiek dojdę do takiego punktu w moim życiu, kiedy będę dumna z tego co mam i z tego kim jestem.

Wiem tylko, że na chwilę obecną nie jestem. 

F. Scott Fitzgerald napisał kiedyś - “ For what it’s worth: it’s never too late or, in my case, too early to be whoever you want to be. There’s no time limit, stop whenever you want. You can change or stay the same, there are no rules to this thing. We can make the best or the worst of it. I hope you make the best of it. And I hope you see things that startle you. I hope you feel things you never felt before. I hope you meet people with a different point of view. I hope you live a life you’re proud of. If you find that you’re not, I hope you have the courage to start all over again.” 

Czy masz odwagę, żeby zmienić swoje życie?
Czy wolisz być w swojej historii tylko obserwatorem?
Teraz albo nigdy. Zdecyduj.

Trzymajcie się i walczcie, inaczej jaki to wszystko ma sens?
Hm? :)

czwartek, 7 maja 2015

Sesja terapeutyczna nr 11

"I curse my worth and every comfort
That blinded me for way too long
Damn it all I'll make a difference from now on
Cause I'm wide awake to it all
Cause I'm wide awake to it all"


Zazdrość, nienawiść.
Nie chcemy się do tego przyznać, prawda?

Udajemy, że jesteśmy ponad to. Chcemy być ponad to.
Ale nic z tego - zazdrościmy obcym, którzy mają więcej pieniędzy.
Zazdrościmy dziewczynom, które są chude choć nie muszą wcale ćwiczyć.
Zazdrościmy wysportowanym facetom, którzy mają te dziewczyny.
I dziewczynom, które mają tych facetów.
Nieustannie komuś zazdrościmy i kogoś nienawidzimy moi drodzy, a już szczególnie w tym kraju.

Ale najgorzej, gdy zazdrościmy ludziom których znamy.
Bo nauka przychodzi im łatwiej. Zdobyli dobrą pracę nawet na to nie zasługując. Zakochali się z wzajemnością i układają sobie życie.
Zadajemy sobie wtedy pytanie - a co ze mną?
Co robię nie tak? Czym on/ona sobie na to zasłużyli?

Nie róbcie tego, to do niczego nie prowadzi. Pół dotychczasowego życia spędziłam porównując moją sytuacje do sytuacji innych. Zawsze jest ktoś, kto ma lepiej
Ciekawe, że nigdy nie porównuje się jednak do tych co mają gorzej.
Myślicie, że nie mają?
Jesteście najbardziej nieszczęśliwymi osobami na świecie, nikt was nie rozumie i od początku macie pod górkę? Znam to. Tak łatwiej zaakceptować swoje własne wady.

"Oni od początku mieli łatwiej, na nic nie musieli pracować" - bardzo często powtarzana kwestia. Nawet jeżeli tylko w głowie.
Myślę, że momentem kiedy możemy uwolnić się od całej tej zazdrości jest moment kiedy zdamy sobie sprawę, że mało kto dostał cokolwiek za darmo.

Tak, wiem. Bogate dzieci bogatych rodziców - całe życie ustawione. Może i tak, ale jeżeli nie jesteś jednym z nich - przestań się tym zamartwiać. To loteria, każdy z nas by się z nimi zamienił, ale nie możesz i nigdy nie będziesz mógł. Kropka.

Mówię o ludziach, którym zazdrościmy tego co faktycznie sami osiągnęli. Czy faktycznie lepiej czepiać się i wynajdywać wady u ludzi, którzy np. zrzucili wiele kilogramów? Ciężką pracą osiągnęli swój sukces?

Czy czujesz się lepiej objeżdżając kogoś, kto połowę czasu który ty spędziłeś imprezując - siedział z głową w książkach i walczył o swój sukces?

Czy tego im zazdrościmy? Wszystkiego co mają? A może tego, że oni znaleźli w sobie siłę, żeby zrealizować marzenia? Wyszli ze swojego bezpiecznego kąta i zaryzykowali wszystko.
Bardzo możliwe, że się nie uda. Coś nie wyjdzie i poniesiesz porażkę. Ale wyobraź sobie co możesz mieć, jeżeli wygrasz.
Jedno jest pewne - jeżeli przestałeś walczyć to już przegrałeś.

Czego więc im zazdrościsz?
Czy naprawdę to ich nienawidzisz?
Czy może siebie samego?
Hm?