sobota, 11 lipca 2015

Sesja terapeutyczna nr 16

"What is the answer can you tell
I swear I feel like I’ve never felt
I look around and there’s no one here
Don’t tell me you’re just another one of my dreams
"
Zaufanie.

Ile macie osób w swoim życiu którym bylibyśmy w stanie naprawdę zaufać?
I co to właściwie znaczy?
Próbuje stworzyć sobie jakąś jasną definicje tego słowa i nie potrafię.

Czy ufam komuś, gdy daję mu klucze do mieszkania na czas wyjazdu i wiem, że go nie podpali?
A może zdradzając mu hasło do telefonu?
Albo pożyczając stówę i wiedząc, że odda ją do środy?

Tylko czy to naprawdę jest zaufanie?
Mówimy czasem, że znamy kogoś lepiej od samego siebie. Myślę jednak, że wiemy o drugiej osobie dokładnie tyle ile chce żebyśmy o niej wiedzieli.
Mam w swoim życiu osoby, którym ufam. Przynajmniej według mojego własnego pojmowania zaufania.
Ale jest dalej taka część mojego życia, takie emocje - o którym nie wie nikt. Zastanawiam się czy jest to kwestia złych ludzi dookoła czy zwyczajnie musimy mieć jakieś swoje tajemnice.

Przykładowa sytuacja - egzamin na prawo jazdy parę lat temu. Podchodziłam do niego parę razy i pod koniec nie mówiłam o tym nawet rodzinie. Szłam na rozmowę o pracę i nie potrafiłam przyznać się znajomym.
Dlaczego? Strach przed porażką, wstyd. Czy brak zaufania?
Zastanawiam się czy tego typu sytuacje nie ukazują najlepiej czy mamy wokół siebie zaufanych ludzi.
Może zdradzanie prostych sekretów o nowym facecie i korekcie nosa tak naprawdę nic nie znaczą.
Chyba to jest ta definicja, której szukam. Podzielenie się z kim ciężarem wszystkich moich porażek.

Obawiam się, że nie znalazłam w dalszym ciągu osób, które zaliczyłabym do tego kręgu. Albo nie chciałam ich do niego dopuścić. Na tym polega nasz problem. Próbujemy bronić się przed zranieniem i nie pozwalamy ludziom podejść zbyt blisko. Zapominamy tym samym, że czasami musimy pozwolić komuś zobaczyć naszą najgorszą stronę i przejąć część odpowiedzialności bo jakkolwiek samowystarczalni byśmy nie byli - ostatecznie to my sami wykańczamy się najbardziej.

A może niektórzy nie są zwyczajnie zdolni zaufać. Może to genetyka - coś jak brak zdolności malarskich.
Może dostajemy kopa już na starcie.
I co wtedy?
Hm?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz